Pierwszym, nieodpartym wrażeniem przy obserwacji życia codziennego w PRL jest jego sura szarości. Owa szarość miała wręcz uniwersalny wymiar jałowości życia, gdyż dotyczyła zarówno brzydoty i bezbarwności pejzaży miejskich, brudnych, łuszczących się tynków i szarych „klocków” blokowisk, szarości ubiorów, jak i szarej nudy wegetacji ludzkiej w realiach totalitarnego systemu, sprowadzającej się do oglądania telewizji, uprawy działki i picia wódki. Nowe osiedla mieszkaniowe tworzyły rzeczywistość, w której człowiek czuł się zagubiony i osaczony, poddany atomizacji. Ludzie gromadzili się po pracy bądź w kolejkach, bądź na oficjalnych manifestacjach, czynach społecznych, zebraniach. Życie w PRL nacechowane było absurdem, wszechobecnym kłamstwem i bezbronnością jednostki wobec potężnej machiny państwa. Na szczęście, istniały liczne wyjątki od reguły. Bastionem normalności pozostawały dom i rodzina. Kościół był łącznikiem między minioną normalnością i nadzieją na lepszą przyszłość. Sport stwarzał możliwość ekspresji tłumionych uczuć. Kiedy zelżał terror, śmiech stał się najlepszym lekarstwem na bezsens komunizmu. Nie bez podstaw PRL określano mianem „najweselszego baraku w sowieckim obozie”.
Życie w PRL ulegało zmianom. Inaczej wyglądało w okresie sowieckim, inaczej w latach gomułkowskiej „małej stabilizacji”, inaczej w dekadzie gierkowskiego skoku modernizacyjnego, jeszcze inaczej pod generalskimi rządami Wojciech Jaruzelskiego.
Z jednej strony, liberalizacja systemu stwarzała możliwości rozwoju i enklaw prywatności i normalności. Z drugiej jednak strony, postępująca degradacja cywilizacyjna i erozja istniejących struktur, coraz bardziej utrudniały Polakom prowadzenie normlanego życia nawet na rudymentarnym poziomie. Z upływem lat dystans dzielący PRL od krajów zachodnich nie tylko nie zmniejszał się, ale wręcz przeciwnie, pogłębiał się.
Propaganda komunistyczna spowodowała w umysłach Polaków spore zamieszanie, czego skutki odczuwamy do dziś. Odmienny jest propagandowy wizerunek PRL, choć nawet na zdjęciach mających ukazać „wielkość” PRL często można dostrzec coś przeciwnego. Inny jest PRL widziany przez pryzmat realiów codziennego bytowania, choć z niektórych zdjęć przebija atmosfera autentycznej wzniosłości i niekłamanego piękna. Czymś pośrednim jest dzisiejsza nostalgia nad życiem w PRL miało w gruncie rzeczy niewiele uroków. Pojawiająca się nostalgia za rzeczywistością PRL pryska jak bańka mydlana w konfrontacji z dokumentami, świadczącymi o tym, jak było naprawdę: fotografiami, filmami, przedmiotami z epoki etc.